Zeszłoroczne wakacje spędziłam na Filipinach, tydzień na wyspie Boracay. Nie bez powodu uważana jest za jedną z najlepszych filipińskich wysp! A mają się czym pochwalić, jest ich w końcu kilka tysięcy, ale nie o tym… Wracając do Boracay. Wyspę można podzielić na dwie strefy – White Beach oraz Bulabog Beach. Biała Plaża to przysłowiowy raj na ziemi. Biała, piaszczysta plaża ciągnąca się przez około 5 kilometrów. Z jednej strony obmywana przez ciepłe, krystalicznie czyste morze, a z drugiej otoczona przez egzotyczne palmy. Wzdłuż plaży, dosłownie wzdłuż szeregu palm, ciągnie się swego rodzaju promenada a przy niej liczne restauracje, bary, sklepy i stragany – wszystko czego dusza zapragnie. Idealne miejsce na plażowanie i wypoczynek w ciągu dnia oraz zabawę nocą. Szczególnie polecam tak zwane pub crawls. Szczegółów nie zdradzam, miejcie niespodziankę :) Z kolei Bulabog Beach to miejsce dla aktywnych. Na miejscu możecie wypożyczyć sprzęt wodny, np. skutery. Możecie też jeździć na bananie i tym podobnym zabawkom. Mega przygodą jest paralotniarstwo!! Z pokładu motorówki wznosimy się na spadochronie na kilkaset metrów wysokości. Bajeczne widoki i zastrzyk adrenaliny. O, zapomniałabym o tak zwanym island hopping, czyli kilkugodzinnej wyprawie łodzią, podczas której odwiedzamy kilka wysepek lub plaż oraz w wybranych miejscach nurkujemy z rurką. Te rafy, te kolory, no cudownie!!! Można by jeszcze długo opisywać, ale lepiej przekonać się samemu i odwiedzić to rajskie miejsce, polecam!
Komentarze