Razem z żoną wybraliśmy się na prawdziwie egotyczne wakacje do Wenezueli. Zawsze chcieliśmy odwiedzić Amerykę Południową i w końcu się zdecydowaliśmy. Lubimy zwiedzać i to był strzał w dziesiątkę. Pierwsze co zobaczyliśmy to stolica czyli Caracas. Ogromne, głośne, zatłoczone i wciągające. Wybuchowa mieszanka kolonialnych zabytków, biednych dzielnic i nowoczesnych drapaczy chmur. Miasto tak różne od naszych, że nie da się koło niego przejść obojętnie. Odpoczynek od zgiełku przyniosła wycieczka do Parku Narodowego Canaima. Główną atrakcją są tam oczywiście wodospady Salto Angel i Salto Sapo. Widoki powalają. Było wprawdzie mokro ale to tylko dodało uroku całej wyprawie. Potem udaliśmy się na wyspę Margaritę. Plaże jak z bajki. Słynna Playa El Agua, na której spędziliśmy więcej czasu jest podobną jedną z najdłuższych na świecie. Oprócz tego zwiedziliśmy stolicę wyspy La Asuncion i zamek Santa Rosa. Na całej wyspie świetny klimat. W ogóle cała Wenezuela warta jest odwiedzenia i na pewno nie żałujemy tej wycieczki.
Komentarze